Jak palić czysto węglem i drewnem.
Ogrzewanie węglowe nie musi być oparte o syf i udrękę! Jeśli jest brudne i uciążliwe, to dlatego, że większości z nas nikt nie pokazał, jak wygląda naprawdę efektywne, ekonomiczne spalanie węgla i drewna. Te paliwa można spalać prawie lub całkowicie bez dymu uzyskując o ok. 1/3 więcej ciepła i nie jest do tego potrzebna technologia z NASA.
Daj dymowi popalić! Za dym płacisz min. 30% ceny paliwa. Sąsiadów możesz nie lubić, ale wędzić ich to drogi sport.Pokazujemy jak obsługiwać twojego “kopciucha”, aby przestał kopcić i zaczął spalać dym, tak jak to robią nowoczesne, drogie kotły.
Jest kilka metod na czystsze spalanie węgla i drewna w pospolitych urządzeniach grzewczych z wylotem spalin u góry paleniska, w kolejności od najprostszej:
Jaki jest główny powód, aby interesować się paleniem bez dymu? To oszczędność grubej forsy! Przejście z kopcenia na efektywne spalanie przynosi oszczędności ok. 30% opału czyli kwoty idące w setki jeśli nie tysiące złotych rocznie! Sprawdź ile opału potrzebuje twój dom gdy spalasz efektywnie i porównaj ze swoim zużyciem — dowiesz się, ile z grubsza możesz zaoszczędzić.
Spis treści [ukryj]
Kto może tak palić
Opisane tu rozwiązania dotyczą kotłów i pieców, w których jedyny wylot spalin znajduje się u góry paleniska (tzw. górnego spalania) lub takich, gdzie są dwa wyloty spalin (górno-dolnych, które po pozostawieniu tylko górnego wylotu staną się kotłami górnego spalania) – te razem stanowią jakieś 90% tego, co stoi w polskich domach.
W kotłach z jedynym wylotem spalin u dołu, przy ruszcie, zawsze należy rozpalać na ruszcie i zasypywać paliwo na wierzch. Tam to jest prawidłowy sposób palenia, bo obieg spalin jest odwrócony, więc całość działa już fabrycznie tak jak kocioł z wylotem spalin u góry, rozpalony od góry.
Zlikwiduj kopcenie zanim zlikwidują ci piec
Być może nie potrzebujesz oszczędzać, bo stać cię na zakup lekką ręką pięciu ton węgla co zimę i w domu masz ciepło. Pewnie myślisz też, że jak było i jest, tak będzie zawsze, a oszołomy, co im dym nie pasuje, pomału wymrą?
Tedy wiedz, że trwa ostrzenie topora na nas wszystkich. Rząd lada chwila wprowadzi normy emisji dla nowych kotłów węglowych a kilka województw przymierza się do uchwał antysmogowych, nawet (jak w Małopolsce) z obowiązkową wymianą wszystkich kotłów. To oznacza, że za chwilę jedyne dostępne kotły węglowe (gdy wejdzie wymóg 5. klasy) będą kosztowały ~10000zł a opał do nich – 1000zł. Wszyscy będziemy przymusowo palić bez dymu, ale “diamentami” w “kotlarskich Maybachach”.
Kopcąc jak wściekły kręcisz na siebie bata – pomagasz ruchom antysmogowym, które głoszą, że tylko przymusową wymianą kotłów można zlikwidować kopcenie. My staramy się pokazać, że kopcenie likwiduje się prostą zmianą nawyku, po prostu paląc efektywniej – bo dym to paliwo. Jasne, nie zrobimy z Tico Ferrari, ale kosztem prawie żadnym (ucząc się od nowa palić) możemy osiągnąć od zaraz min. 50% tego efektu, jaki dałaby wymiana kotła (kosztem kilkunastu tysięcy i droższego opału potem).
Metoda I: dokładanie mniejszymi porcjami
Wystarczy minimalna zmiana nawyków, aby tradycyjne palenie (“od dołu”) uczynić znośnym. Wściekłe kopcenie przy tym sposobie palenia jest efektem wrzucania zbyt wielkiej porcji paliwa na zbyt małą porcję żaru. Najprościej więc będzie pozbyć się kopcenia dokładając mniejszymi porcjami.
Mała porcja to rzecz względna — powinna być na tyle mała, aby po dorzuceniu w kotle stale hulał ogień. Im więcej na ruszcie żaru i im intensywniej się on pali, tym więcej na raz można dołożyć bez zduszenia płomieni. Póki w kotle hula ogień, najgorsze co może wylatywać z komina to półprzejrzysty czarny dym. Nie ma mowy o gęstej siwej chmurze ani o zasmoleniu komina.
Metoda II: palenie kroczące
Palenie kroczące można nazwać paleniem od boku, ponieważ w tym przypadku żar wędruje w poziomie. Metoda ta jest niejako kompromisem między paleniem od góry i typowym (od dołu). Umożliwia ciągłe palenie z dokładaniem ale kosztem nie całkiem czystego spalania (wciąż jednak o niebo lepszego niż przy zasypywaniu żaru grubą warstwą świeżego paliwa).
Jak to działa
Palenie kroczące rozpoczyna się od rozpalenia niewielkiej ilości opału na ruszcie. Gdy ta porcja porządnie się rozżarzy, przegarnia się żar na tył kotła, a obok żaru dosypuje się świeżą porcję opału, tak by stykała się z żarem bokiem, ale go nie przykrywała.
Świeży opał nie jest tutaj gwałtownie podgrzewany jak przy paleniu od dołu, gdyż gorące spaliny nie przelatują przez jego warstwę. Zamiast tego żar pomału obejmuje cały zasyp a uwalniane z opału substancje lotne mają szansę spalić się w wysokiej temperaturze.
Zanim zasyp całkowicie się wypali, gdy na ruszcie jest jeszcze rozsądna ilość żaru, całą procedurę zaczyna się od początku. Przegarnia się pozostały żar by usunąć popiół i zgarnia go na tył rusztu, po czym z przodu dosypuje się nową porcję opału.
Porównanie do palenia od dołu i od góry
Palenie kroczące jest rozwiązaniem pośrednim między dwoma pozostałymi metodami rozpalania.
W porównaniu z paleniem od dołu efekty są zdecydowanie lepsze. Nawet wsypanie dużej ilości świeżego opału nie spowoduje zaduszenia żaru i długotrwałego kopcenia. Nie trzeba zmieniać przyzwyczajeń w kwestii dokładania, jedynie wykonuje się je ciut inaczej.
W porównaniu z paleniem od góry metoda ta jest nieznacznie brudniejsza, bowiem nie wszystkie substancje lotne uwalniane z opału przechodzą przez żar. Sytuacja jest jednak o niebo lepsza niż po zasypaniu takiej samej ilości węgla prosto na żar.
Dlatego jeśli palenie od góry z jakiegoś powodu jest niewygodne w stosowaniu, to zdecydowanie warto palić sposobem kroczącym.
Instrukcja palenia kroczącego — krok po kroku
Metoda III: rozpalanie od góry
Potencjalnie najczystszą i najefektywniejszą alternatywą dla tradycyjnego sposobu palenia jest rozpalanie od góry.
Skąd to się wzięło
Rozpalanie od góry bywa odkrywane na nowo w różnych miejscach i w różnym czasie. Sposób ten znali stacjonujący w lasach fińscy żołnierze wojny radziecko-fińskiej (1939 rok) — ogniska rozpalane od góry nie dawały dymu, a więc nie zdradzały przeciwnikowi pozycji oddziału. Lecz nie oni pierwsi ani ostatni używali tej metody. W latach 80. posłużyła ona do opracowania czystych i efektywnych piecyków kuchennych dla Afryki (TLUD). W pierwszej dekadzie XXI wieku w RPA prowadzono kampanię, której twarzą była starsza pani “od zawsze” paląca w ten sposób.
W Polsce palenie od góry od lat było stosowane w piecykach typu koza oraz zalecane w instrukcjach obsługi kotłów miałowych z nadmuchem. Pomysł szerszego stosowania tej metody dla innych paliw i kotłów wyszedł w 2007 roku od osoby Last Rico — użytkownika forum Muratora. Dzięki jego aktywności w temacie mnóstwo ludzi zaczęło palić w ten sposób, w tym również autor tej strony.
Jak to działa
Cały trik w rozpalaniu od góry to przeniesienie warstwy żaru z dołu na górę paleniska. Budowa kotła nie zmienia się, powietrze nadal płynie spod rusztu ku górze. Jednak teraz żar pomału schodzi ku dołowi (z równą łatwością jak w paleniu od dołu wędrował ku górze) a dym wydostający się z warstwy zimnego jeszcze opału musi przejść przez żar, gdzie ulega praktycznie całkowitemu spaleniu. Do komina lecą niemal przezroczyste spaliny a w miejsce dymu powstaje więcej ciepła.
Przebieg całego cyklu palenia przedstawia poniższy rysunek. Palenie od góry z przyczyn technicznych jest procesem cyklicznym, tj. wrzuca się na początku określoną ilość opału, rozpala i czeka do jej wypalenia, aby rozpalić od nowa (nie ma zbytnio możliwości, by dołożyć opału od spodu). Choć palaczowi przywykłemu do dokładania może się to wydać karkołomne, palenie bez dokładania nie jest takie trudne a wymaga jedynie zmiany nawyków. W szczegółowej instrukcji palenia od góry dowiesz się jak sobie radzić, gdy trzeba palić na okrągło.
Na tej samej zasadzie co palenie od góry, tylko w mniejszej skali, działają palniki w kotłach podajnikowych i dlatego kotły te spalają węgiel czysto i efektywnie.
Rożnicę między paleniem od dołu i od góry świetnie pokazuje poniższy film. W obu wiadrach spalany jest wysokiej jakości polski ekogroszek, przy czym po lewej sypany jest szczodrze na żar, a po prawej — rozpalony od góry.
Proces rozpalania od góry i efekty tegoż przedstawia na poniższym filmie kominiarz Tomasz Szołdrowski z Nowego Sącza.
Czy ‘bez dymu’ znaczy czyściej?
Dostępne wyniki badań naukowych z zagranicy pokazują, że rozpalanie od góry obniża emisję pyłów (tzw. PM10 i PM2.5) co najmniej o połowę – a nie dość, że kosztuje to tylko zmianę nawyku, to jeszcze przynosi oszczędność opału.
Pyły te to w największej mierze cząstki niespalonego paliwa — opary smół i sadza. Im mniej powstaje dymu, tym mniejsza jest emisja pyłów. Podobnie wygląda to w przypadku kotłów podajnikowych. Ich bardzo niskie wskaźniki emisji pyłów – jakieś 90% mniej niż z kotła zasypowego – są efektem bezdymnego spalania.
Dostępne i znane nam wyniki badań emisji przy rozpalaniu od góry zostały zestawione poniżej. Póki co nie znamy wyników dla węgla w typowych polskich kotłach. Koszt takich badań to kilkanaście tysięcy. Jak dotąd nas na to nie stać, bo wbrew pozorom żadne mityczne lobby węglowe nas nie sponsoruje.
- badania z RPA dotyczące spalania węgla w stosowanych tam otwartych piecykach z wiader po farbie wykazują obniżenie emisji pyłów o ~85% dzięki zastosowaniu rozpalania od góry
- badania z Portugalii dotyczące spalania drewna (sosny i buka) pokazują spadek emisji pyłów o nieco ponad połowę, jednak dotyczą spalania w zamkniętym piecyku bez dopływu powietrza wtórnego
- badania szwajcarskie (2008) dotyczące spalania drewna w piecu na drewno, piecu kaflowym i murowanym kominku wykazują spadek emisji pyłów o 50–80%
- podobne wnioski prezentują nieco wcześniejsze (2007) szwajcarskie badania porównawcze różnych niskoemisyjnych metod spalania drewna
- norweski instytut Sintef promuje rozpalanie od góry od 2010 roku a w jednej ze swych publikacji podaje, że metoda ta obniża emisję pyłów dwukrotnie w małych piecach oraz nawet sześciokrotnie w przypadku dużych pieców na drewno i pieców kaflowych
- na dokładkę dokumentacja z badań mongolskiego pieca węglowego, w którym zastosowana metoda spalania End-Lit Cross-Draft (ELCD) (wariant wspomnianego niżej palenia kroczącego) poskutkowała spadkiem emisji pyłów PM2.5 o 83%
Czy to bezpieczne?
Sama metoda rozpalania od góry nie niesie nowych zagrożeń w stosunku do tego, z czym trzeba się liczyć przy typowej obsłudze kotła węglowego (a nawet kilka zagrożeń niweluje, m.in problem wybuchów gazów czy niebezpieczeństwo pożaru komina). Na jakiej podstawie możemy tak twierdzić:
- już prawie dziesięć lat palenie od góry szerzy się intensywniej w Polsce, stosowane jest w przeróżnych kotłach, a nie ujawniły się przy tym żadne nieznane problemy
- palenie od góry jest szeroko promowane w Europie Zachodniej na szczeblu regionalnym i państwowym (patrz parę akapitów niżej)
- część kotłów górnego spalania, które mają w swoich instrukcjach ten sposób palenia, często nie różnią się ani o jotę od tych, które tego zapisu nie mają – problem nie w technice, ale w mentalności producentów.
O ile sama metoda nie jest zagrożeniem, to jednak przy jej samodzielnym stosowaniu trzeba zachować dużą ostrożność. Może ona bowiem ujawnić zagrożenia wynikające z błędów w budowie lub zaniedbań w utrzymaniu instalacji grzewczej, komina i samego kotła, które dotąd nie dawały objawów. O wszystkich nam znanych ostrzegamy tutaj, czasem na wyrost. Rzeczy, na jakie trzeba zwrócić uwagę przed pierwszym rozpaleniem od góry, zostały dokładniej opisane w szczegółowej instrukcji palenia od góry.
Głównym ryzykiem przy rozpalaniu od góry jest wsypanie na raz większej ilości węgla. Jeśli kocioł jest bardzo nieszczelny, to po rozpaleniu całości może dojść do gwałtowniejszego niż zwykle wzrostu temperatury, a nawet zagotowania wody (w poprawnie wykonanej instalacji nie jest to groźne, ale lepiej tej sytuacji unikać, a poza tym instalacje bywają spartaczone).
Najważniejsza jest względna szczelność dolnych drzwiczek i popielnika. Poza tym:
- wszystkie drzwiczki powinny mieć uszczelnienie ze sznura szklanego wymieniane chociaż raz na 2 lata albo lepiej: gdy tylko sznur się wygniecie i przestanie dobrze uszczelniać
- klapka w dolnych drzwiczkach powinna domykać się szczelnie, a jeśli nie przylega równo, to trzeba ją doszlifować. Klapki tej niczym się nie uszczelnia!
- w kotle z rusztem ruchomym warto sprawdzić miejsce przejścia jego mechanizmu przez obudowę — zwykle wymaga ono doszczelnienia, by kocioł nie łapał tamtędy lewego powietrza.
Jeśli wiadro węgla ledwo zakrywa ruszt w twoim kotle, a rozpalenie w nim więcej niż dwóch szufelek na raz powoduje saunę w domu, to najpewniej twój kocioł jest o wiele za duży (przewymiarowany). Aby palić w nim w sposób godny człowieka, musisz najpierw rozwiązać ten problem.
Europa promuje rozpalanie od góry
Rozpalanie od góry jest znane za granicą, polecane i promowane m.in:
- przez renomowanych europejskich producentów kominków jak HWAM czy Jøtul
- w Szwajcarii w kampanii edukacyjnej prowadzonej przez związek kantonów
- w RPA w ogólnokrajowej kampanii informacyjnej prowadzonej przez państwo
- w Austrii w kampanii współtworzonej przez tamtejsze Ministerstwo Środowiska
- w Austrii w broszurze wydanej przez wydział ds. środowiska lokalnych władz Karyntii
- w Niemczech a dokładnie w Bawarii w publikacjach landowego Ministerstwa Środowiska
- w Niemczech a dokładnie w Nadrenii-Północnej Westfalii w publikacjach landowego Ministerstwa Środowiska
- w Niemczech w kampanii współtworzonej przez tamtejsze Ministerstwo Rolnictwa
- w Europie w ramach niemiecko-duńskiej kampanii Clean Heat promującej m.in. efektywne i jak najmniej szkodliwe metody obsługi pieców
Są też polscy producenci kotłów (m.in. Defro, PEREKO czy Setlans), którzy zalecają ten sposób palenia w instrukcjach obsługi swoich wyrobów. Palenie od góry popiera także Krajowa Izba Kominiarzy.
Pozytywne efekty rozpalania od góry potwierdzają setki tysięcy czytelników wątku na forum Muratora, gdzie ta metoda palenia została opisana, a którego licznik odwiedzin od 2008 roku przekroczył już 5 milionów. Również na tej stronie tysiące ludzi dowiedziało się o tej metodzie palenia, wypróbowało ją i stosuje z powodzeniem. Nie znaczy to, że każdemu od razu wszystko pójdzie gładko. To jak nauka jazdy na rowerze bez bocznych kółek – pewnych nawyków trzeba się oduczyć a wyrobić nowe, co może się wydawać trudne, ale potem człowiek widzi, że absolutnie było warto.
Rozwiązania najczęściej przewijających się problemów są stale uzupełniane w szczegółowej instrukcji palenia od góry.
W Polsce ‘niedasie’ palić czyściej
Podczas gdy zagranicą palenie od góry jest oficjalnie promowane, nasze podwórko kąsa nas zaciekle. Polski Alarm Smogowy wysmażył obszerny artykuł: “NIE” górnemu spalaniu, w którym, w sposób zdradzający zerowy poziom elementarnej wiedzy autorów o działaniu kotłów węglowych, miesza z błotem wszystko, co głosimy, a ustami naukowców straszy kalectwem i śmiercią.
Czy alarmy nie znają przytoczonych powyżej badań? Czy nie wiedzą o tym naukowcy z IChPW? Owszem, doskonale wiedzą co i jak. Dlatego nas zwalczają, bo pokazujemy alternatywę wobec działań alarmów smogowych zmierzających do likwidacji ogrzewania węglem i drewnem albo chociaż uczynienia go drogim sportem. A dla IChPW jesteśmy konkurencją wobec ich “błękitnego węgla”.
Tu jest nasza szczegółowa odpowiedź na w/w artykuł, w przeciwieństwie do niego wypchana po brzegi faktami i wynikami badań. Jednej rzeczy nie zmienimy: zawsze będziemy musieli działać wbrew instrukcjom obsługi sporej części kotłów po to, aby poprawić kulturę ich pracy na własną rękę skoro nie chce tego zrobić producent ani żaden urząd.
Jeśli po tym wszystkim nie czujesz się przekonany – w żadnym razie nie pal od góry. Nie chcemy niczyjego kalectwa ani śmierci 🙂
Instrukcja palenia od góry — krok po kroku
* * *
3 thoughts on “Jak palić czysto węglem i drewnem – Czyste Ogrzewanie”